W świetle nowych informacji dotyczących piątkowego wieczoru, kiedy Maksymilian F. postrzelił dwóch policjantów we Wrocławiu, ujawniono kluczowy szczegół: miał on założone kajdanki podczas przebywania w radiowozie, ale nie miał ich w trakcie zatrzymania podczas późniejszej obławy.
Aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji podkreślił, że w momencie rozpoczęcia transportu Maksymilian F. był skuty, jednak po ucieczce i zatrzymaniu w ramach obławy kajdanek nie było już przy nim. To stawia pytania dotyczące sposobu, w jaki podejrzany uwolnił się z kajdanek.
Kolejnym ważnym aspektem tej sprawy jest fakt, że Maksymilian F. nie znajdował się sam na tylnym siedzeniu radiowozu. Obok niego siedział policjant, co dodatkowo komplikuje obraz zdarzeń. Rzecznik Dolnośląskiej policji wyjaśnił, że jeden z policjantów prowadził pojazd, drugi natomiast siedział na tylnym siedzeniu obok zatrzymanego.
Wciąż wiele aspektów tego zdarzenia pozostaje niejasnych, w tym kwestia, jak Maksymilian F. mógł przemycić broń do radiowozu oraz jak udało mu się później uwolnić z kajdanek.
Powołano specjalny zespół śledczy, mający na celu wyjaśnienie tych a także innych okoliczności. Dalsze postępowanie w tej sprawie jest w toku, a szczegóły zostaną ujawnione w miarę ich ustalania. Stan funkcjonariuszy dalej jest krytyczny, lekarze walczą o ich życie.
Nagranie Video znajduje się pod poniższym komunikatem.
Hej, mamy prośbęW dobie wszechobecnego hejtu, wasze wsparcie jest dla nas ogromnym zastrzykiem pozytywnej energii i wiary w to, co robimy Będziemy bardzo wdzięczni 🤗☕ |